15 lis 2010

Załoga G

Gazem, pogwizdując menuet G-dur pogalopowałam na zgromadzenie gospodyń - o drugiej w Republice Róż było gorąco i gwarnie. Girlsy nie głodowały - z gracją pogryzały galaretki i gustownie garnirowaną garmażerkę, pociągając z garnców gorącą czekoladę.



Garnąc się do siebie gospodynie przyciągały uwagę gapiów gawędząc głośno i gorliwie gmerając w gadżetach.

Gdy minęła godzina - rozgarnięto na bok graty i niczym w galerii - godnie zaległy na stole groteskowe gacki i gigantyczne głowy, gałązkowe guzy i granatowe gazetniki, gołębie gniazda i grzędy z gzymsami.





Gładko przebiegła wymiana gratisów.







Gdy rozgorzały gwiazdy - gospodynie gęsiego uregulowały długi i zagarniając garderobę - w glorii wyległy na zewnątrz i wyruszyły w drogę, pragnąc już następnego zgromadzenia w grudniu i imaginując, co by tu wygenerować za gadżet na Gwiazdkę.

9 lis 2010

Listopadowo

Jako że jesień w pełni, niektórym brak słońca i ciepła, spędźmy miłe chwile w naszym gorącym gronie :)
Oficjalnie zapraszam zatem wszystkie współtowarzyszki na zebranie Koła Gospodyń Miejskich i Podmiejskich, które odbędzie się w najbliższą sobotę, 13 listopada o godzinie 14, w kawiarni Republika Róż



W ramach zebrania przewiduje się:
- sprawdzenie listy obecności, wzniesienie toastów za obecne jak i nieobecne towarzyszki,
- minuta ciszy ku czci Ojca Założyciela Tima Holtza (oby jego stemple dobrze się odbijały),
- radosne okrzyki, wrzawę harmider, padanie sobie w ramiona i wyciskanie czułych pocałunków na policzkach względnie czołach towarzyszek,
- entuzjastyczne oddawanie się działaniom przewidzianym w statucie, czyli w pierwszej kolejności raportowanie postępów w pracach artystycznych, zmian w życiu osobistym, względnie poznawanie nowych towarzyszek. Umacnianie więzi. Podziwianie prezentowanych dokonań twórczych. Ogólna radość i uczucie przynależności stadnej, a także metafizycznej więzi z ogółem towarzyszek.

Na miejscu przewidziana jest także konsumpcja wyrobów cukierniczych we własnym zakresie - jak wiadomo gorąca czekolada zawiera fenyloetyloaminę – endogenną pochodną amfetaminy, neuroprzekaźnik zwany "hormonem miłości", który nie tylko pobudza i poprawia nastrój, lecz także - jak dowiodły testy prowadzone przez Koło Gospodyń - wspomaga zdolności manualne, ułatwia proste cięcie papieru, zwiększa przyczepność pudru do embossingu, a także działa konserwująco na punchery Marthy Stewart.

Gwoli przypomnienia - wymieniamy się ręcznie wykonanymi przedmiotami na literkę "G". Szykujcie więc gabloty i grabie tudzież gadające gacki :)


Ku czci i chwale Ojca Założyciela Tima Holtza(oby jego stemple dobrze się odbijały)!